Zdaniem ogrodnika miejskiego Waldemara Spichalskiego, akcja usuwania ścieków idzie dobrze, ale trudno określić dokładnie ile może jeszcze potrwać:

- Pracujemy dzień i noc. Idzie wszystko dobrze, dla mnie pomyślne jest to, że nie ma padniętych ryb.

A to właśnie padnięte ryby byłyby pierwszym dowodem na bardzo mocne zanieczyszczenie wody i małą zawartość tlenu. Ta jest mierzona na bieżąco:

- Natlenienie wody w tych skażonych zbiornikach jest poziom 3, a w zbiorniku, który nie został skażony - 8,5 - czyli wystarczające, by ryby przeżyły.

Na czas oczyszczania wody ryby ze zbiorników skażonych przeniesiono do jeziorka głównego, w którym cały czas pracują napowietrzacze.  W dużej części parku utrzymuje się jeszcze niezbyt przyjemny zapach szamba.

relacja

- Ściągnęliśmy na miejsce działań jednostkę z Gdańska z pompą o dużej wydajności, żeby sprawniej tę akcję poprowadzić, żeby doprowadzić do osuszenia zbiornika, który znajduje się za mną. Jest dużo większej wydajności, niż te wszystkie małe pompy; jak widać nasady, my mamy jedną nasadę, a tu można spojrzeć, są cztery nasady, które mogą tłoczyć wodę.

Tomasz Hope